czwartek, 1 marca 2012

SZCZENA




TAKIE DZIWNE COŚ
Podniesione 27 lutego 2012, Katowice, Centrum, w okolicy Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego, na chodnika poboczu sobie leżało, w mokrej ziemi.

nie uśmiechał się
nie powiedział dzień dobry
zamówił sztuczną szczękę koloru niebieskiego
zapłacił z góry
zrobiłem sztuczną szczękę koloru niebieskiego
przyszedł o czasie
nie przyniósł uśmiechu
odebrał
wziął w dłonie
dotknął każdego zęba
powąchał
zmierzył
jak ulał
zazgrzytał za sznurem ust
i wreszcie
wreszcie nie wytrzymał
wybuchnął śmiechem
zarechotał
błysnął uzębieniem niebieskim
zobaczyłem błękit jasnego nieba latem
bez jednej chmurki
ujrzałem chłopca w turkusowym sweterku
zapinanym na duże drewniane guzy
zakręcił korbą kataryny
wyfrunęła gibka kubańska melodia
aż po sufit
zamknął usto
spojrzałem w topiel jego niebieskich oczu
widziałeś pan?
zapytał
widziałeś pan
błękit jasnego nieba latem?
bez jednej chmurki?
chłopca w turkusowym sweterku
zapinanym na drewniane guzy?
to mama
lubiła mnie w nim
lubiła kubańskie cygara
i ich siwoniebieski dym
zgubiłem to gdzieś
nie mogłem znaleźć
ale już mam
kłaniam się panu