czwartek, 19 stycznia 2012

KRÓTKOPIS




DŁUGOPIS Z NIEBYWALE OBGRYZIONĄ ZATYCZKĄ
Podniesiony 2 czerwca 2011, Dąbrowa Górnicza, Stara Pogoria, w stercie śmieci w lesie.

Teraz to już mogę ci powiedzieć. Uwierało mnie to przez tyle lat. Poza tym mam w tym mały interes, bardzo osobisty. Wiesz,  że nigdy nie byłam egoistką. Zawsze na pierwszym planie byłeś ty, Sabinka, no i oczywiście tata. A teraz, na stare lata... Pamiętasz tę paczkę długopisów, którą ci podarowałam jak byłeś w pierwszej klasie liceum? Te niebieskie... W każdym z nich był zamontowany taki mały przekaźniczek. Byłeś strasznie skryty i nadwrażliwy. Nic o tobie nie wiedziałam... Nic... Tyle, że piszesz pamiętnik, zapisujesz zeszyt za zeszytem. Gdzie ty je chowałeś? Nie powiesz? To nic, to nic, to bez znaczenia. Bo były te przekaźniczki, więc docierało do mnie każde słowo, każda notatka, co w szkole zapisujesz, potem na studiach, znałam każdą twoją tajną myśl, wiedziałam o imprezach, o twoich sercowych podbojach, o pijaństwach, narkotykach... Jak zgwałciliście z Edziem tę dziewczynę w dyskotece. Jak pobiliście jej chłopaka, nie tylko jego zresztą. Ten mały, rudy, wiesz, nie możesz nie pamiętać... Uszkodziliście mu kręgosłup, widuję go czasem, na wózku jeździ... Napawało mnie to zgrozą, miotałam się, no ale jesteś przecież moim dzieckiem... Jakbym to dzisiaj opublikowała, przegrałbyś tę kampanię z kretesem. Koniec marzeń o drugiej kadencji. Uspokój się, synku, już, już, oddychaj, weź tę tabletkę na ciśnienie. Przecież jestem twoją mamą, no już. Musisz zacząć o siebie dbać... Widzisz, chciałam cię prosić o taką jedną rzecz... Ta ustawa emerytalna... Zrób coś z tym, to przecież nie może tak wyglądać, wiesz co mam na myśli. Do tego kwestia ministra Kałuży, pożal się Boże, kurwa mać, spraw, żebym więcej nie widziała jego zakazanej mordy w telewizorze... Och, jaka się zrobiłam zmęczona... No, pocałuj mamusię i idź już, zdrzemnę się kapeczkę.